Traktowane poważnie kiedyś, ale dziś absurdalne przepisy angielskiego prawa to temat często przywoływany. Warto wiedzieć, że choć niektóre z nich są dziś zupełnie nieadekwatne do obecnego stanu rzeczy, to inne można by spokojnie zastosować, gdyby ktoś się uparł. Tylko niepisana umowa społeczna powstrzymuje przed ich egzewkwowaniem.
I tak trudno sobie wyobrazić, aby ktoś dziś chciał wejść do parlamentu w zbroi. Co jest zakazane I grozi przepędzeniem przez miasto po wytarzaniu w pierzu i smole.
Inne przepis jest stosunkowo nowy (biorąc pod uwagę ponad 1000-letnią historią Anglii), bo mówi o nim ustawa z 1872 roku. Mianowicie jazda na koniu, krowie lub maszynie z silnikiem parowym po pijanemu skutkuje pozbawieniem wolności albo grzywną w wysokości do 1200 funtów plus koszty opieki nad zwierzęciem podczas pobytu oskarżonego w więzieniu. No ale przecież też się zestarzał...
Trochę starszy (Metropolitan Act 1867) jest zakaz wypuszczania bydła na ulice miast między 10 rano a 7 wieczorem. Można by niby poprosić o zgodę głównego komendanta policji, ale czy komuś się dziś chce?
Inne reguły wciąż mają sens. Nie wolno więc puszczać latawców w miejscu publicznym (w tym w parkach) ani nie uprawiać gier, które mogą powodować “irytację mieszkańców lub pasażerów”. Na ulicach centralnego Londynu nie wolno trzepać mat ani dywanów. Dozwolone jest natomiast trzepanie wycieraczek, ale tylko przed godziną 20.Kto by natomiast pomyślał, że upijanie się w pubie jest nielegalne? Tak stanowi art. 12 ustawy licencyjnej z 1872 r. Przestępstwo popełnia również właściciel lokalu, który pozwala na pijaństwo lub nieobyczajowe zachowanie na terenie swojego lokalu.
Trzeba też uważać na głupie żarty. I tak np. przestępstwem jest „umyślne przeszkadzanie mieszkańcom poprzez dzwonienie lub pukanie do ich drzwi bez uzasadnienia”. I zabawy – nie wolno się ślizgać na śniegu i lodzie “ na dowolnej ulicy lub arterii komunikacyjnej”. A także lepej być ostrożnym robiąc coś koło domu, bo nielegalnym jest przenoszenie deski lub drabiny podczas korzystania z chodnika.
Niektóre z tych przepisów ciut trudno zinterpretować. I to całkiem nowe. Wszak jak rozumieć to, że trzymanie łososia „w podejrzanych okolicznościach” jest nielegalne. A to zgodnie z Ustawą o Łososiach z 1986 r.
To nastomiast da się zrozumieć i można wykorzystać na swoją korzyść - nie wolno ci nie powiedzieć urzędnikowi skarbowemu o czymś, czego nie chciałbyś, aby wiedział, lecz nie musisz mu powiedzieć czegoś, co twoim zdaniem on już wie.
Rozumiem też, że wywoływanie wybuchu jądrowego jest niezgodne z prawem. Ale że zawarto ten przespis w Prohibition and Inspections Act? I to dopiero w 1998 r.?
I do tego raczej łatwo się dostosować, jak i do zakazu strzelania z armaty w odległości mniejszej niż 300 jardów od budynków mieszkalnych.
Jednak w innych, prostszych sytuacjach lepiej się pilnować. A mianowicie, kiedy zabraknie wam drobnych do parkomatu, nie proście nikogo o pomoc! Bo to żebractwo. Może i dobrze?
Foto Hagerty Ryan

Komentarze
Prześlij komentarz